niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 10

Harry

Nie mogłem w ogóle zasnąc. Cały czas widziałem przed oczami te wpisy i zdjęcia. Dlaczego ludzie są, aż tak okrutni? Dlaczego najeżdzają na każdego z kim się spotykam? Przecież jak Blair to zobaczy, to mnie zabije! Jest dosyc.. wybuchowa. Tak, to dobre słowo. Jutro z rana muszę pogadac z Klarą. Mam nadzieję, że mi pomoże i powie co mogę z tym zrobic.
Gdy tylko się obudziłem, zszedłem na dół z komputerem i na moje szczęście Klara siedziała tam sama.
- Hej - dziewczyna odezwała się pierwsza.
- Hej! - powiedziałem przygaszony - mam problem.
- Dajesz! - zaśmiała się.
- Zobacz na to - powiedziałem i podałem jej laptopa.
- Uuuu, masz przesrane - stwierdziła przyjaciółka ze skwaszoną miną.
- No nie gadaj. Zobacz na trend.
- O mój bożee! To jest okropne! - powiedziała dziewczyna przykładając sobie dłoń do ust, kiedy zobaczyła w trendach #BlairBitch.
- Przecież ona mnie zabije - powiedziałem i uderzyłem głową o stół. - Ma twittera?
- Ma - stwierdziła cicho.
- Ughh
- Będzie ciężko - powiedziała i położyła rękę na moim ramieniu. - ale dasz radę.
- W czym dasz radę? - w tym momencie weszła Blair do kuchni.
- To może ja zostawię was samych. - powiedziała Klara i wyszła
- Coś czuję, że będzie nieprzyjemnie.
Nic nie powiedziałem, tylko podałem jej laptopa. Gdy ona zobaczyła zdjęcia, na którch jesteśmy razem w samochodzie i ona całuje mnie w policzek, wytrzeszczyła oczy, ale nic nie powiedziała.
- Skąd oni wiedzą jak się nazywam i skąd znają mojego twittera? ?? - krzyknęła
- Nie wiem! Oni zawsze wszystko wiedzą!
- Wiedziałam, że zaprzyjaźnienie się z tobą, to będą same kłopoty! Oni mnie nie znają, a piszą takie rzeczy! Zrób coś z tym! - krzyczała jak najęta i zaczęła płakac.
- Nie płacz, proszę - próbowałem ją przytulic.
- Zostaw mnie!
- Blair! - powiedziałem jeszcze, ale ona wybiegła.
- Fuck. - pomyślałem.
- Wiedziałem, że tak będzie - powiedziała Klara, gdy weszła do kuchni. - bardzo mocno bierze sobie opinię innych do serca.
- Co ja mam teraz zrobic? - zapytałem się.
- Teraz nie rób nic, niech ochłonie, a potem pomyślimy.
Wziąłem swojego laptopa i udałem się do pokoju. Poszedłem to łazienki, musiałem wziąc chłodny prysznic i ochłonąc. Nie myśl o tym! - mówiłem sam do siebie. Po kilkunastu minutach nie miałem co robic, dlatego wziąłem kluczyki od samochodu i pojechałem do Louisa. Po drodze zatrzymałem sie w starbucksie po kawe, gdzie spotkałem fanki. Dałem im autograf i zrobiłem sobie z nimi zdjęcia. Kiedy już miałem odchozic, jedna się odezwała.
- Nie przejmuj się tym co piszą na twitterze o tej dziewczynie. Te osoby, które ją obrażaja, nie są prawdziwymi fankami. A tak w ogóle to musi ci byc bliska, bo widac, że jesteś tym zmartwiony - powiedziała to, a mi się zrobiło cieplej na sercu. Ona mnie w ogóle nie znała, a wiedziała co mnie martwi.
- Dziękuje ci. - powiedziałem i przytuliłem ją. - Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy - powiedziałem i poszedłem w stronę mojego samochodu.
Po chwili jazdy, byłem już przed drzwiami Lou, które otworzyła jego dziewczyna Eleanor.
- Oo! Harry. Hej! - powiedziała słodko, ughh.
- Hej El, jest Louis? - zapytałem się miło, nie przepadałem za tą dziewczyna, ale musiałem ją dobrze traktowac, bo to w końcu dziewczyna mojego najlepszego przyjaciela.
- Louissss! - krzyknęła, a ja się lekko zaśmiałem. - Harry przyszedł.
- Chcesz coś do picia? - zapytała się, gdy weszliśmy do salonu.
- Nie, dzięki. Kupiłem kawę dla nas wszystkich - powiedziałem i podałem jej jedną.
- Super, to ja zostawiam was samych - powiedziała, gdy Lou przyszedł.
- Oo, chyba jest coś nie tak. - powiedzał i wziął jedna kawe.
- Wchodziłeś dzisiaj na twittera? - zapytałem, biorąc łyk trunku.
- Niee.
- No to wejdź.
Po kilku chwilach chłopak się odezwał.
- Nie jest dobrze.
- Jak Blair to zobaczyła, zaczęła się na mnie drzec i i wybiegła do swojego pokoju.
- A może porozmawia z El albo z Danielle? One też coś takiego przechodziły, powiedzą jej coś na ten temat, co ty na to? - zapytał się Lou.
- Dobry pomysł! Najlepiej jeszcze dzisiaj, nie wytrzymam w takiej atmosferze długo.
- Eleanor! Chodz na chwilke! - zawył.
- Tak? - zapytała sie.
- Mogłabyś porozmawiac z przyjaciółką Harrego? Piszą o niej nieprzyjemne rzeczy na tt i się trochę załamała - skrzywił się.
- No jasne! Kiedy?
- Najlepiej dzisiaj, dasz radę kochanie? - zapytał z niadzieją.
- Kurde, dzisiaj nie moge. Ale jak tak wam zależy na dzisiejszym dniu to zadzwońcie do Danielle, z tego co wiem dzisiaj ma wolne.
- Ok, dzięki!
- No to dzwonimy do dziewczyny naszego tatuśka. - zaśmiał się Louis.
Po kilkuminutowej rozmowie, dziewczyna się oczywiście zgodziła i przyjedzie dzisiaj ok 20.


Klara

Siedzę przed komputerem, przeglądając kolejne strony sportowe. Dzisiaj jest moje spotkanie z Jackiem. Tak siedząc przypomniałam sobie, że nie mam w co się ubrać. Zaczęłam przeglądać kontakty w spisie w telefonie. Z kim mogę iść na zakupy, hmm..? Gdy już znalazłam odpowiednią osobę, wybrałam numer.
- Cześć młoda. - odezwał się głos po drugiej stronie.
- Nie jestem młoda! - oburzyłam się. - Zaynuś, zajęty jesteś? - zajęczałam do słuchawki?
- Mam czas za godzinę, a cooo? -zapytał zaciekawiony.
- Pójdziesz ze mną na zakupy? Proszę, proszę, proszę.
- Wychodzisz gdzieś? - zapytał podejrzliwie.
- A wychodzę, wychodzę-uśmiechnęłam się na wspomnienie Jacka. - to pomożesz mi? - zapytałam z nadzieją.
- Jasne, jasne. Wpadnij po mnie za godzinę.
- Dziękuuuję!.- okey, pomoc załatwiłam. Teraz muszę załatwić z Blair, żeby zajęła się mała ale myślę, że z tym problemu nie będzie. Około 15 podjechałam po chłopaka i razem udaliśmy się do galerii. Szczerze mówiąc żałuję, że zadzwoniłam po Zayna. On zachowuje się gorzej niż baba. To mu się nie podobało, w tym źle wyglądam. Powiedział mi nawet, że grubo wyglądam! Możecie uwierzyć? Ja gruba! Oczywiście obraziłam się na niego. Ale w przeprosinach przyniósł mi śliczną, zwiewną sukienkę. Aż nie mogłam się na nią napatrzeć.
- O mamusiu! Jest genialna- przytuliłam i pocałowałam w policzek chłopaka, gdy tu nagle usłyszałam dźwięk aparatu. - Ojj! Chyba będą problemy- powiedziałam na ucho Zaynowi.
- Trudno- wzruszył tylko ramionami.- A właśnie. Nie powiedziałaś mi jeszcze z kim się umówiłaś.
- I tak nie znasz. Pomóż mi lepiej z butami.- powiedziałam i skierowałam się do kasy.
- To chociaż powiedz gdzie idziecie.
- Na mecz, później kolacja.
- A później wspólne śniadanie- zaczął się śmiać. Spojrzałam dziwnie na chłopaka, po czym uspokoił się. - To było głupie, przepraszam.
- Masz racje, było bardzo głupie.- naszą jakże inteligentną rozmowę przerwało kilka fanek, prosząc o autograf. Oczywiście w ciągu następnych kilku minut zdążyłam się znowu pokłócić z Zaynem tym razem o buty. Kompletnie nic mi nie pasowało. Nie wiedziałam czy wypada iść w butach na obcasie czy na płaskim. Niby idziemy na mecz, ale później będzie kolacja. Ugghh....
- Klara! Żyjesz! - Zayn zaczął mi machać dłonią przed oczami.
- Jestem, jestem- zaśmiałam się i złapałam jego rękę.
- Widzę, że ten chłopak mocno namieszał Ci w głowie.
- A spadaj!- powiedziałam i wyszłam ze sklepu, zostawiając śmiejącego się mulata.- odwieść Cię do domu? Czy jedziesz do nas?
- Dzisiaj już byłem u Harrego ale muszę zobaczyć jak będziesz wyglądać.
- No okey.
Po kilkunastu minutach byliśmy juz na miejscu. W domu zastaliśmy Louisa i Nadye. Harry z Blair siedzieli w kuchni i się kłócili. Czyli jeszcze jej nie przeszło po tych zdjęciach. Wiedziałam, że będzie trudno.
- Maaaama! - Nadya podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
- Cześć skarbie.- pocałowałam ją w czółko.- Blair! Przestań się z nim kłócić tylko spojrzyj na mnie.!
- Hmmmm...?- przeniosła wzrok z chłopaka na mnie.
- Wychodzę dzisiaj wieczorem. Zajęłabyś się dzisiaj małą?
- Jasne, nie ma problemu.- powiedziała, alę ktoś jej wszedł w słowo.
- My się nią zajmiemy.- powiedział Louis i spojrzał na Harrego.- Bedzie fajnie, nie?- zwrócił się do Nadyi.
- Taaaak!- krzyknęła i wskoczyła na kolana chłopakowi i zburzyła jego ułożone staranie włosy.
- A tak w ogóle to gdzie idziesz?
- Klara ma randkę!- zaczął się podniecać Malik
- Uuuu- zawyła pozostała dwójka chłopaków.
- Umówiłam się z kolegą. Wielkie rzeczy.- wzruszyłam ramionami.
- Znam go?- zapytała zaciekawiona przyjaciółka.
- Nie, sama znam go od niedawna.
- Mamo! Głodna jestem!- zaczęła jęczeć moja córeczka.
- Już robie obiad.- powiedziałam i wzięłam się do roboty.
Po skończonym posiłku zalegliśmy na kanapie przed TV. Tak miło zeszło nam półtorej godziny. Około 18 zaczęłam się zbierać. Wzięłam kąpiel, uczesałam włosy i zrobiłam makijaż. Równo o 19 byłam gotowa, czekałam tylko na Jacka. Skierowałam się do salonu, pokazać się innym jak wyglądam.
- Może być?
- Klara wyglądasz zabójczo!- powiedział Louis i zagwizdał na co ja się zaśmiałam. Ktoś podjechał na podjazd domu i zatrąbił.
- To pewnie po mnie - powiedziałam i zaczęłam się kierować się do wyjścia.
- Tylko pamiętaj jak spotkanie zakończy się śniadaniem to daj znać, że nie wrócisz na noc. - krzyknął za mną Zayn, śmiejąc się, a reszta mu wtórowała.
- Spadaj Malik! - odkrzyknęłam i skierowałam się do samochodu chłopaka. Jak przystało na prawdziwego dżentelmena wysiadł , przywitał się ze mną całusem w policzek i otworzył drzwi. W miłej atmosferze dojechaliśmy na stadion. Oczywiście przed wejściem czaiło sie już pełno fotoreporterów, czyhających na jakąś sensacje.
- Jack! Jack! Kim jest twoja towarzyszka?- zapytał jakiś reporter.
- To moja przyjaciółka i genialna dziennikarka.- odpowiedział i pociągnął mnie za rękę do loży vipowskiej.
- Coś czuję, że jutro będzie duży artykuł na temat mojej osoby.- zwróciłam się do chłopaka, gdy zasiedliśmy na miejscu czekając na mecz.
- Będziesz sławna- zaśmiał się chłopak- Teraz przyda się szum wokół Ciebie.
- Tak? Czemu?- zapytałam zaciekawiona.
- Twój artykuł w gazecie, ludzie będą Cię pożądać, wyjdzie ci to tylko na dobre. Wiem co mówię.- uśmiechnął się i mrugnął do mnie okiem. Boże jaki on ma zniewalający uśmiech. Uggghhh! O czym ja myślę?! Podczas trwania meczu trochę pogadaliśmy, powymienialiśmy się uwagami dotyczącymi meczu. Kilka razy pokazały nas kamery ale jakoś się tym nie przejmowałam. Towarzystwo Jacka było tego warte. Po skończonym meczu poznałam kilku piłkarzy, to było niesamowite doświadczenie. Nawet umówiłam się z kilkoma na wywiady. Rzeczywiście mogę na tym skorzystać. Wreszcie udaliśmy się do miłej, spokojnej restauracji. Nikt nam nie przeszkadzał, gdyż nie spodziewali się w takim miejscu takiej gwiazdy. Zamówiliśmy jedzenie, wino. Było naprawdę miło.
- Może opowiesz coś więcej o sobie?- zapytał się mnie Jack podczas posiłku.
- Jestem tak nudną osobą, że nawet nie da się tego wyobrazić.
- Młoda jesteś, powinnaś się wyszaleć.
- Co wy się uparliście na tą młodą? – zaśmiałam się, a chłopak spojrzał pytającą. – Zayn też tak do mnie mówi, a jest młodszy.
- Zayn? Ten z One Direction? – zapytał się, a ja przytaknęłam- Widzę, że znacie się bardzo dobrze.
- Jesteś zazdrosny?- zaśmiałam się.
- Ja ? hahah! Nie! Oczywiście, że nie!
- Jasne, jasne- puściłam oczko do niego. Nasza rozmowa praktycznie kręciła się wokół mnie i jego. Opowiedziałam o Nadyi, Blair. Chciał się też dowiedzieć o ojcu mojego dziecka, dlaczego z nim nie jestem i tak dalej. Nie chciałam mu tego opowiadać, jeszcze nie, za krótko się znamy, nie wiem czy mogę mu zaufać. Ładnie wykręcałam się od odpowiedzi, ale w zamian dowiedziałam się, że on również ma dziecko. Małego, słodkiego synka. Nawet miałam zaszczyt i zobaczyłam zdjęcie, które nosi w portfelu. Naprawdę wieczór był bardzo udany. Około 24 zaczęliśmy się zbierać do wyjścia. Odwiózł mnie do domu. Jack odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dziękuję za spotkanie. – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- Nie to ja dziękuję. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Mam nadzieję, że szybko to powtórzymy.
- Szybciej niż myślisz. – kurde! On mnie czaruję i wcale mi to nie przeszkadza. Chce tylko więcej i więcej.
- Oby. Dobranoc.- pożegnałam się ostatni raz i weszłam do domu. Nigdy nie spodziewałabym się tego co ujrzałam w salonie.

_______________________________________________________
Witamy wszystkich. Na początku przepraszamy, że dopiero dodajemy teraz. Miał byc w tyodniu, a tu dupa ;// Koniec roku w liceum jest naprawdę ciężki.. Pełno poprawek i sprawdzianów ;/ Rozdział był napisany już w poniedziałek, ale nie było czasu na przepisanie go :( Rozdział jest jaki jest, z części Harrego nie jestem zadowolona, z resztą jak z każdej, którą ja napisałam :) Czekamy na wasze komentarze! Uwielbiamy je czytac. Następny pewnie będzie w weekend, może uda się coś napisac w tygodniu, ale nie obiecuję! jak macie pytania to pisac na tt @hurt_before . Ciaooooooooooooo! xx